Jeśli szukacie mniej zatłoczonych zakątków w Paryżu, to miejsce sprawdzi się idealnie. Turystów tu jak na lekarstwo. Starszy pan spieszy z walizką do położonego nieopodal hotelu Mignon, grupa nastolatków robi sobie selfie, a na parapetach wygrzewają się koty.
144 metry długości, 7,5 metra szerokości i aż 35 kolorowych domów – ulica Crémieux, moje najnowsze odkrycie. Położona w 12 dzielnicy Paryża, zaledwie dwa kroki od Gare de Lyon. Jeśli jeszcze tam nie byliście, koniecznie musicie się wybrać!
Ulica jest wyjątkowo cicha i spokojna. Kwieciste balkony, mnóstwo donic z roślinami, które ustawiono przed domami i charakterystyczne lampy. Wszystko to, w połączeniu z kolorowymi fasadami budynków, tworzy sielankowy nastrój.
Domy zbudowane zostały na wzór brytyjski, czyli charakterystyczne dwa piętra, 6 sypialni z kuchnią usytuowaną w piwniczce. Przed każdymi drzwiami, obowiązkowe 3 schodki. Z inicjatywą ubarwienia ulicy wyszli sami mieszkańcy. Domy miały przybrać pastelowe barwy, z przeróżnymi motywami dekoracyjnymi i kolorowymi okiennicami. Pomysł się sprawdził. Elewacje zachwycają, a rue Crémieux stała się najbardziej kolorową ulicą w Paryżu.
Polecam 🙂 Rozglądajcie się uważnie, a odkryjecie nieco inną stronę Paryża. Obowiązkowy punkt programu dla miłośników fotografii.
Jak ja lubię takie uliczki!!!
I koty 🙂
O.
PS. Przypomina mi ona nieco londyński Notting Hill.
PolubieniePolubienie
Justynka, Ty jak zawsze robisz piękne zdjęcia! 😀
PolubieniePolubienie
Ciekawie, trochę jak nie w Paryżu. 😉
PolubieniePolubienie
Cześć! Miło, że piszesz o takich urokliwych, kolorowych zakątkach- sama w Paryżu lubię odwiedzać właśnie ciekawe uliczki i zakamarki, z dala od najbardziej popularnych zabytków. Ciekawe jest też to to, jak wiele stolica ma różnych twarzy, te jak z małego miasteczka są dla mnie niezmiennie fascynujące.
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia
PS. Tę uliczkę zobaczyłam pierwszy raz kilka lat temu na blogu Eléonore Bridge- kopalnia paryskich (i nie tylko) kolorowych skarbów, może i Ty się zainspirujesz. 🙂
PolubieniePolubienie
To właśnie ulice, obok żywych histori ludzi z lokalnych społeczności sa tym, co najbardziej lubię w nowo odwiedzanych miejscach. Nie wielkie zabytki, kościoły, muzea, tylko własnie klimatyczne uliczki. Pieknie je ujęłaś w kadrze 🙂 Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Takie uliczki zawsze mają swój niepowtarzalny klimat. 😉
PolubieniePolubienie
Faktycznie bardzo kolorowa – prawie jak jakieś miasteczko Ameryki Łacińskiej 🙂
PolubieniePolubienie
Super! Za tydzień ją sprawdzę! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piękna uliczka! Dlaczego nie natrafiłam na nią podczas mojego ostatniego pobytu w Paryżu? 😦 Ale pochwalę się moim odkryciem: rue des Thermopyles – też warta uwagi. Znasz? 🙂
PolubieniePolubienie
Och jej, jak pięknie! Rzeczywiście, jednak nie poznałam Paryża, jedynie go musnęłam
PolubieniePolubienie
Ależ pięknie! Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję wrócić do Paryża – wtedy koniecznie tam muszę dotrzeć. Zresztą przed podróżą chyba cały blog przeczytam, bo piszesz o miejscach, o których nie miałam pojęcia!
PolubieniePolubienie
Jak pięknie i bajkowo!
PolubieniePolubienie
Ale pięknie to wygląda. Świetny klimat 😉
PolubieniePolubienie
Pięknie 😍 marzę o wyjeździe do Paryża 🙂 strasznie klimatyczne są francuskie miasta 🙂
PolubieniePolubienie
Jest klimat, jest moc! Nic tylko cykać zdjęcia 😉
PolubieniePolubienie
Urokliwa uliczka…
PolubieniePolubienie
Wygląda nieziemsko! Aż chciałoby się w jednej z tych kamienic mieszkać.
PolubieniePolubienie