Różowy październik

1 października, to właśnie ten dzień może zmienić Twoje życie.

Babie to trzeba czasem natłuc do głowy co jest białe, a co czarne, dać lanie lub zaprowadzić na jakąś terapię szokową. Zawieszają jej nad głową parasole w centrum miasta, przyklejają plakaty ze wstążką gdzie popadnie, nawet podświetlają wieżę Eiffla na różowo i nic. Ona i tak czasu nie ma. Dom, praca, mąż, dzieci, no przecież mama, Kaśka i kto wie co/ kto jeszcze. No bo przecież się nie pali, pomyślę o tym w przyszłym miesiącu. Oby tylko nie zabrakło dni w kalendarzu.

20151108_184615.jpg
Pau, France (moje ukochane miasto, w którym mieszkałam przez rok).

Nie czekaj, jutra może nie być.

Ten wpis jest dla mnie szczególny, odrobinę bardziej osobisty niż zwykle. 3 lata temu profilaktycznie zrobiłam USG piersi. Wykryto kilkumilimetrową zmianę, na szczęście łagodną. Lekarz polecił mi ją kontrolować co kilka miesięcy. Tylko, że najpierw się tym przejęłam, a później stwierdziłam, że przecież nic strasznego się nie dzieje. Po roku „mi się przypomniało”, przy okazji jakiegoś artykułu w gazecie lokalnej. Tylko znowu zabrakło czasu, chęci, motywacji…? Prokrastynacja to chyba moja specjalność. Odłożone na „wieczne nigdy” badanie usiadło sobie na dnie szafy. Pewnie siedziałoby sobie tam nadal, gdyby nie zdarzenie, które miało miejsce w minionym tygodniu.

Stałam w kolejce do kasy w aptece. Przede mną 2 osoby, starszy pan i bardzo ładna, młoda kobieta około 30-tki. Niepewnym krokiem podeszła do lady. Widać było, że nie czuła się zbyt komfortowo, kiedy po drugiej stronie pojawił się farmaceuta, mężczyzna ( w dodatku na sympatycznego nie wyglądał). Kupiła pospiesznie zestaw standardowych opatrunków, po czym zapytała, czy istnieje możliwość zamówienia protezy, dla kobiet po mastektomii. I w tym momencie coś we mnie pękło. Nogi miałam jak z waty i zrobiło mi się naprawdę przykro. Czasami potrzeba silnego bodźca, żeby dotarło. Jeszcze tego samego dnia umówiłam się na wizytę u lekarza.

Wczoraj wyszłam z gabinetu ze skierowaniem na mammografię. Niby mam się nie martwić na zapas. Przemiła pani doktor. Wyczuła zmianę, stwierdziła, że nie ma na co czekać, ale martwić się zawczasu też nie ma co. Tylko, że ten strach jest. I pewnie będzie tak sobie siedział, aż do czasu otrzymania wyników. Strach, którego mogłam sobie oszczędzić robiąc regularne badania profilaktyczne.

octobre.jpg

Masz prawo!

Dlatego pamiętaj, że masz prawo.

Ty, wspaniała Kobietko po drugiej stronie szklanego ekranu.

Masz prawo zadbać o szczęście swoje i swoich najbliższych.

Śmiać się i płakać.

Spędzić uroczy wieczór tylko we dwoje.

Wyjść na kawę z przyjaciółką.

Obejrzeć dobry film zużywając przy tym tonę chusteczek, bo przecież to było takie wzruszające.

Wyjść na spacer i obserwować liście spadające z drzew.

Wybrać się w szaloną podróż.

Mieć gorszy dzień i kupić sobie tabliczkę czekolady.

Odwiedzić ciotkę, której dawno nie widziałaś.

Masz prawo snuć plany i realizować marzenia.

To wszystko jest w Twoich rękach, dlatego pomyśl o tym już dziś, nie jutro.

Ja idę na badania już za kilka dni, a Ty? Wpisałaś już to sobie na różowo do kalendarza?

rocznie z powodu raka piersi umiera w Polsce ponad pięć tysięcy kobiet.jpg

 Badajcie się Kobietki!

#różowypaździernik

21 odpowiedzi na “Różowy październik”

  1. Myslę, że USG jest lepszym badaniem, niż mammografia. Ale nie znaczy to, że mammografia jest zła. Badajcie się, Kobietki 🙂
    Poza tym warto zmienić dezodoranty na takie bez aluminium, albo na deo robiony domowym sposobem, jest naprawdę skuteczny (mieszanka oleju kokosowego i sody).

    Polubione przez 1 osoba

  2. Pamiętam ten stres, kiedy miałam robioną bipsję, USG i inne. Kobiety powinny wiedzieć, że nie tylko powinny – MUSZĄ się badać, bo nic nie jest tak ważne jak nasze zdrowie. Pamiętajmy o tym. Bardzo ważny wpis!

    Polubione przez 2 ludzi

  3. Osobiste doświadczenia dają najwięcej do myślenia. Niestety często zabieramy się za działanie dopiero kiedy stanie się coś w najbliższym gronie lub dotknie nas samych. Życzę Ci przede wszystkim dużo zdrówka i dziękuję za piękny, poruszający wpis;)

    Polubienie

  4. Kurde, ale prawdziwe. Masz stuprocentową rację, a ja biję się w pierś, bo należę do tych, co się nie badają. Omijam lekarzy, a skierowania się przedawniają i pokrywają miekką kołderką kurzu. Cóż, rozsądkiem się nie wykazuję. Dobrze czasem dostać łopatą w łeb 😉 Dziękuję!
    A na marginesie dodam, że masz świetne pióro. Zachwycam się językiem! Zostaję 😀

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję Ci bardzo! 😙 Tylko za te badania chyba się pogniewamy, do lekarza Babo marsz! Przecież zasługujesz na to, co najlepsze 😊 Tak się składa, że swoje wyniki odebrałam 2 dni temu i znów mogę spać spokojnie. Cieszę się, że znalazłaś u mnie coś dla siebie 😊

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz